- Aaa!! Aaa!! Czy ty to WIDZISZ?!?!?! Aaaaaaa!! – zaczęła wrzeszczeć jak opętana długowłosa kobieta której dwa, złoto-czarne warkoczyki równocześnie z długą grzywką skakały do góry i w dół w geście euforii. Jej jedyna i najlepsza przyjaciółka, troszkę niższa brunetka której pocieniowana, czekoladowa czupryna sięgała szyi patrzyła z zażenowaniem stalowoniebieskimi oczami na skaczącą po sam sufit mieszkania zielonooką.
- Tak Mysiu… WIDZĘ! I jakbyś mogła to przestań w końcu wymachiwać mi przed oczami tą pierniczoną umową!!
- Ale… No… HOSHIEEEEKKKKK!! PRZYJĘLI MNIE!! AAAAA!!! Zostałam przyjęta do pracy na stanowisku dźwiękowca!! Nie no…. Aaa – pełen szczęścia, chyba już setny tego wieczora krzyk przerwała smukła dłoń brunetki zatykająca usta skaczącej jak wariatka wyższej dziewczynie.
- Ty się lepiej zastanów co my zrobimy skoro wyjebali mnie z pracy… Myniu ja wiem, że będziesz duuużo zarabiała bo to w końcu nie byle jaka fucha tylko praca w PS Company ale boję się że nie starczy nam na przeżycie… W końcu mieszkamy w dzielnicy Setagaya, a tanio to tutaj nie jest… - brunetka ciężko westchnęła na co jej przyjaciółka szybko złapała ją za rękę i z błyskiem w oczach powiedziała:
- Jest jeszcze druga strona medalu… Sakai, kojarzysz kolesia prawda? No więc Sakai prowadzi teraz jakiś bardzo sławny zespół. Jakiś boy band czy coś takiego. W każdym bądź razie ma pod swoją opieką piątkę facetów którzy potrzebują tłumacza, który będzie z nimi chodził na spotkania z fanami itd. Itp… a żeby mój przyjaciel nie musiał za nadto szukać zaproponowałam mu Ciebie! To jak Zuz… - kobieta wstała z klęczek, założyła ręce na klatce i z zawadiackim uśmiechem dodała – And the dream comes tru…
*
- Nie nie nie!! Ja wiedziałam, że tak będzie!! Kitek won z łazienki!! – na maksa rozczochrana, ubrana w białą piżamkę w sushi dobijałam się do wc.
- O co tyle hałasu przecież… - na moje nieszczęście drzwi łazienki otworzyły się z impetem co skończyło się moim lądowaniem na podłodze oraz palącym bólem czoła – Co ty do cholery robisz! Hoshiek spóźnimy się przez Ciebie jak tak będziesz sobie leniuchować w piżamce i taka rozczochrana!! Zwariować z Tobą można!! – otóż… moja ukochana, zwarta i gotowa do wyjścia mycha, po prawie 2 godzinnym posiedzeniu w łazience postanowiła wreszcie wyjść. Oczywiście NIE chcący waląc mnie drzwiami w dekiel, a jakby tego jeszcze było mało, ofukując mnie na dzień dobry, że jeszcze nie jestem ubrana.
Kiedy już dane mi było wejść do łazienki w ekspresowym tempie zaczęłam robić sobie makijaż. Cała moja toaleta łącznie z ubraniem się w małą czarną zajęła mi 10 minut! Chrysteee… jak ona to robi, że łazienka to jej drugi pokój?! Etto mniejsza o to, gdyż na horyzoncie pojawił się kolejny problem z moich jakże wspaniałych poranków a mianowicie:
- Kitsune gdzie jest mój drugi but! – zaczęłam skakać po salonie od regału do regału, od półki do półki przy okazji zaglądając pod każdą szafę.
- Tam gdzie go zostawiłaś? – spokojny głos mojej friend odparł mi pytaniem na pytanie.
- Wiesz, że nie znoszę kiedy to robisz?! – warknęłam do opartej o futrynę drzwi Kitsu, ubranej tradycyjnie w czarne spodnie i czarny t-shirt. Zawiesiłam na niej wzrok na co ta wzruszyła ramionami obracając się z gracją i na dobicie mówiąc „Wiem” zniknęła w korytarzu mieszkania.
Pięknie zaczął się mój nowy, jakże wspaniały dzień! Po prostu SUPER!
*
- Boję się… Cholera jak ja się boję!! – Hoshii histerycznie zaczęła drepcić w miejscu. Spojrzałam na nią ze zdziwieniem - No co się czepiasz?! Nie moja wina, że zaraz czeka mnie moja życiowa, wymarzona rozmowa o pracę!
- Wiem i… - nie zdążyłam dokończyć zdania, ponieważ drzwi do biura Sakai’a otworzyły się, a lekko podstarzały Japończyk gestem ręki zaprosił nas do środka. W dość dużym i przestronnym pomieszczeniu siedziało kilku mężczyzn: wysoki blondyn dłubał palcem w zębach, trochę niższy, siedzący obok niego brunet nerwowo jeździł ręką po dopasowanych jeansach, kolejny blondyn wciskał w swoje usta tubkę mleka skondensowanego o smaku chili, a wysoki brunet, o dużych, ponętnych ustach uśmiechał się do mnie przyjaźnie i i…
- Aoi-kun! Przestań już czarować waszego nowego dźwiękowca bo będziemy tak tu kwitli do końca życia! – mocny, metaliczny głos Sakiego sprowadził mnie na ziemię. Poczułam jak potężny rumieniec wychodzi na moją normalnie bladą twarz.
- Gomen… - szepnęłam spuszczając wzrok i przemykając jak najszybciej na fotel stojący w najciemniejszym i najbardziej oddalonym miejscu od wyżej wymienionego chłopaka.
- Panowie więc to… A gdzie Takanorii? Znowu się spóźnia! – na czole mojego nowego pracodawcy wyszła żyłka – Zabiję tego… - w tym momencie w pokoju rozbrzmiał głuchy łoskot poprzedzony krzykiem Hoshii – I oto nasza spóźnialska królewna! Zobacz co żeś narobił!! Wasza biedna pani tłumacz leży przez Ciebie na podłodze, bo jesteś taką sierotą, że nawet po ludzku nie umiesz otworzyć drzwi! – lekko uniosłam się na siedzeniu fotela by następnie opaść na niego ciężko: pięknie! 4 chłopaków gapi się na leżącą na podłodze Zuz, która trzyma się za głowę i jęczy, szef dolewa sobie drżącą ręką już chyba po raz trzeci sake, facet, który lekko mówiąc trzasnął moją przyjaciółkę drzwiami stoi nad nią jak jakaś dupa wołowa i nie wie co ma zrobić a ja? A ja... siedzę i oglądam bandę debili...
Yo! Jeżeli to tego momentu żeście wytrwali to... Eee... *-* Dziękuję Ci Kawaii-san!!:*:*:*
Ooooooo (*_*)/!!!! Chrysteeeeeeeeeeee!! Dziewczyno! Tak personalnego opowiadania nie mogłaś napisać!! Ja nie mogę po pierwszych kilku zdaniach miałam gały wlepione w ekran normalnie XD Aaaaaaaaaaaaaaaaaa!! Dziękuję Utsukushii-san!! Dziękuję (*_*). Toż to było piękne :D I chcę już next'a!! I dzięki, że Ruks przywalił mi w łeb drzwiami XD To takie...romantyczne spotkanie XD Pisz, pisz, pisz!!!!! :D :D :D
OdpowiedzUsuń